- To dobrze, że prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie ujawnienia maili pana ministra Dworczyka. Szkoda, że tak późno – komentował poseł Krzysztof Gawkowski, odnosząc się do informacji o rozpoczęciu przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie śledztwa ws. ujawnienia przez funkcjonariusza publicznego informacji niejawnych. Jak zapowiedział Lewica ponowi wszystkie wnioski do prokuratury, które były składane do prokuratury w sprawie Afery Mailowej.
Prokuratorskie postępowanie dotyczy korespondencji mailowej między ministrem w Kancelarii Premiera Michałem Dworczykiem, a jego doradcą ds. obronności, pułkownikiem Krzysztofem Gajem. - Dzisiejsza decyzja w sprawie maili pana Dworczyka potwierdza, że w tych mailach była prawda – ocenił szef KP Lewica.
Maile pana Dworczyka były prawdziwe
- 9 czerwca 2021 roku. pan minister Michał Dworczyk wydał oświadczenie, w którym zaprzeczał, że na jego skrzynce były jakiekolwiek materiały tajne, poufne albo ściśle tajne. Dzisiaj, po ponad półtora roku, prokuratura potwierdza, że mamy do czynienia z niebywałym skandalem, który przez PiS był bagatelizowany. A chodzi o ujawnianie materiałów, załatwianie spraw na maila, wykorzystanie prywatnej skrzynki do celów służbowych. Chodziło o to wszystko, co było w polskim parlamencie owiane takim klubem tajemnicy, bo mieliśmy nawet tajne posiedzenie Sejmu, żeby wmówić nam, że to przecież rosyjskie służby stały za tymi mailami – mówił Gawkowski.
Afera Mailowa
- Pan Dworczyk opisał w swoich mailach rzeczywisty stan polskiego państwa, gdzie wyroki Trybunału Konstytucyjnego są na e-mail; że można załatwiać posadę w spółkach Skarbu Państwa za pomocą poczty elektronicznej, gdzie pozycję polityczną wykorzystuje się do tego, żeby zwalniać albo zatrudniać ludzi. Pan Dworczyk pokazał jak bardzo Prawo i Sprawiedliwość pajęczyną obrosło – podsumował.
Działania prokuratury to polityczna walka pomiędzy frakcjami w rządzie
Zdaniem Lewicy decyzja prokuratury ws. Afery Mailowej to element walki buldogów pod dywanem w ramach koalicji rządzącej. - To co robi Zbigniew Ziobro pokazuje, że rząd jest ze sobą skłócony tak bardzo, że minister jest w stanie uruchomić ręcznie postępowanie w prokuraturze wobec innego ministra – mówiła posłanka Anna-Maria Żukowska. Jak podkreśliła sprawa ma już półtorej roku i wymiar sprawiedliwości podjął działania dopiero w momencie kryzysu w koalicji.
- Prokuratura nie miała czasu zająć się nimi przez ten czas. Ne zajęła się nimi dlatego, że Ziobro wymuszał pewne koncesje na rzecz swojego ugrupowania - Solidarnej Polski - na premierze Morawieckim, A im bliżej do wyborów, tym bardziej minister Ziobro pokazuje, jaką zdobył władzę i jak jest w stanie ją wykorzystać. Jest to władza upolityczniona i ofiarą Ziobry może być każdy. To właśnie jest ten przekaz, który podprogowo wysyła Ziobro do premiera Morawieckiego – oceniła polityczka Lewicy.
Prokuratura musi zostać odpolityczniona
- Jedyny sposób, żeby z tą patologią, z tym ręcznym sterowaniem wymiarem sprawiedliwości skończyć, jest wygranie przez nas wyborów. My to zrobimy i to nie politycy będą się tym wymierzaniem sprawiedliwości zajmować, tylko niezawisłe sądy – zapowiedziała.